W Sandefjord mamy tylko 1,47 h do ostatniego pociągu w stronę lotniska. Ponownie odwiedzamy McDonald's, gdzie raczymy się czarną kawą i hamburgerami. Ceny (jak na Norwegię) całkiem znośne. Po ogrzaniu podziwiamy miasto w nocnych klimatach. Podświetlone kamienice prezentują się dostojnie. Ludzi na ulicach niewiele. Pogoda nie zachęca do spacerów i podziwiania uroków miasta. Nie mówiąc już o fotografowaniu.