Sandefjord wita nas ospale. Na mieście żywej duszy. Tylko mijane od czasu do czasu samochody utwierdzają nas w przekonaniu, że miasto nie jest wymarłe. Pora dnia i pogoda robią swoje. Nie tracąc czasu ruszamy zobaczyć wcześniej ustalone miejsca i atrakcje. Odwiedzamy centrum miasta z pomnikiem wielorybników, pomostami w zatoce, punkt widokowy na wzgórzu - Prestasen. W między czasie, z racji, że mróz nie daje o sobie zapomnieć, dogrzewamy się kawą w miejscowym McDonaldzie. Miasto powoli budzi się do życia. W oczekiwaniu na prom do Szwecji, szwendamy się jeszcze po mieście, podziwiając okoliczną architekturę, rzeźby i pomniki. Jest zimno ale do zniesienia.